Urodziła się otulona Jesienią, trzymana za rękę przez Wrzesień. Urodziła się zwyczajnie, ale w dniu swoich urodzin czuła Magię. Taką symboliczną, jak później zdała sobie sprawę. Ponieważ Magii szukała każdego dnia i w każdym dniu. I odnajdywała ją!
Odnajdywała ją w drobnostkach. Będzie Ci o tym tutaj opowiadała.
W dniu swoich urodzin zamknęła oczy i bardziej czując, niż widząc, przypominała sobie różne historie z jej Życia.
Te piękne, pełne lalek Barbie, czasu spędzonego z Rodzicami, miłości.
Te smutne, płynące łzami i ocierane tęsknotą.
To jej historie. Bez nich nie byłaby sobą. Nie byłaby w tym właśnie miejscu, w którym była obecnie.
O swoim wieku nie myślała wiele. Nawet w dniu urodzin. Przypominały jej o nim “dorosłe” sprawy. Musi wszak być już dorosła, skoro ma Dom, Dziecko, Męża, potrafi prowadzić samochód i ugotować zupę.
Czuła jednak, że jej wiek zawiera więcej historii niż ma miejsca. Czuła się nimi przepełniona. Wypełniona po brzegi.
Wypełniona po brzegi Wdzięcznością.
Za Życie, które jest Cudem. Za to, że miała szczęście stać się częścią Wszechświata. Wierzyła bowiem, że każdy Człowiek jest odrębnym Światem. Jest Energią. I tak właśnie czuła. Czuła się Światem i Energią.
Tego jesiennego dnia czuła wdzięczność za to, że jest. Po prostu. Zwyczajnie.